Podczas poniedziałkowej sesji euro ponownie spadło, by zbliżyć się do poziomu 1,04. Obszar ten był wcześniej obsługiwany i jest obszarem, w którym zaobserwowaliśmy znaczne odbicie od tego miejsca. Myślę, że w tej chwili jest to tylko kwestia znalezienia większej liczby sprzedawców, abyśmy mogli zejść poniżej ostatniego dołka. Jeśli i kiedy to zrobimy, prawdopodobnie będziemy dążyć do osiągnięcia poziomu 1,03, a następnie być może poziomu 1,00 w dłuższej perspektywie.
Krótkoterminowe rajdy będą nadal oferować możliwości sprzedaży, dlatego będę szukał oznak zmęczenia, na które mógłbym sięgnąć. Jeśli i kiedy tak się stanie, myślę, że daje nam to wiele możliwości skorzystania z „tanich dolarów amerykańskich”. Rynek od dłuższego czasu znajduje się w trendzie spadkowym i nie widzę żadnych zmian, ponieważ 10-letnia notatka odnotowała wzrost rentowności powyżej poziomu 3,35%. To ogromny poziom, który sugeruje, że dolar nadal będzie miał wielu nabywców, dlatego uważam, że jest to sytuacja, w której możemy mieć wiele okazji do skorzystania z transakcji jednokierunkowej.
Gdybyśmy mieli się odwrócić i odbić w górę, musiałby osiągnąć 1,09, aby pokazać całkowite odwrócenie nastawienia. Jedyny sposób, w jaki widzę, że to się dzieje, to jeśli z jakiegoś powodu Rezerwa Federalna odejdzie od swojej platformy walki z inflacją. Po prostu nie interesuje mnie postrzeganie tego rynku jako okazji do zakupów i nie sądzę, aby Rezerwa Federalna miała jakąkolwiek możliwość zmiany swojego stanowiska, ponieważ inflacja jest znacznie wyższa niż oczekiwano. Innymi słowy, zaczyna wymykać się spod kontroli, a potem mamy scenariusz, w którym mogliśmy zobaczyć znaczne załamanie.